28 cze 2012

STRES (Stan WEWNĘTRZNY)

    • Trzymaj nerwy na wodzy! 

    Z cyklu” Życie jest piękne, życie jest wspaniałe”

    W młodszych latach mojego życia byłam okropnym nerwusem. Bardzo szybko można mnie było zirytować, czy zdenerwować. Kiedy czasem wracam myślami do tych sytuacji (a jest mi tak wstyd, że nie czynię tego często) … Mam wtedy ochotę przeprosić ludzi, którzy poczuli się przeze mnie urażeni… Może teraz staram się odkupić winy właśnie starając się pomóc innym?

    Zrobiło się troszkę nostalgicznie, a zmierzam do tego, że stres nie tylko działa negatywnie na Twoje zdrowie, ale też na zdrowie ludzi w naszym otoczeniu.



    Stres jest szkodliwy a „zawdzięczamy” mu negatywne wpływanie na funkcjonowanie naszego organizmu, chociażby:

    • Włosy - Łysienie! (Tak moja droga, wypadanie i łysienie plackowate jest wywołane wydzielaniem hormonu stresu!)

    • Głowa – Bóle! (Bóle, bóle i jeszcze raz migreny!)

    • Serce - Kłócia mięśnia przysercowego (Puls potrafi przyśpieszyć nawet trzykrotnie, co może spowodować palpitację czy arytmię)

    • Jelita -Tycie! (Kiedy się stresujemy zmienia się skład flory bakteryjnej co wpływa na obniżenie odporności i trawienia)

    Ponadto, stres powoduje wszelakie inne choroby takie jak wysokie ciśnienie, zaburzenie metabolizmu, depresje, a nawet przeziębienia czy ostatnio odkryte powiązanie z rakiem piersi. Pamietaj, że stres działa niczym niewidzialna broń biologiczna i dlatego naprawdę warto jest od niego stronić jak najdalej. Czasem ciężko jest utrzymać nerwy na wodzy, ale prawda jest taka, że jeśli uda Ci się opanować sytuację kryzysową wyjdziesz z niej z podniesioną głową.

    Tylko jak trzymać nerwy na wodzy?


    Eksperci mawiają, że istnieje kilka sprawdzonych sposobów na opanowanie nerwów, (jakże chętnie przeze mnie stosowanych):


    1. Wmawianie sobie, że jest dobrze, tzw. „Twój guru mieszka w Tobie”. Chodzi tu o to, aby stosować techniki relaksacyjne, chociażby głęboki oddech czy medytację, kiedy zaczynasz się denerwować. Proponuję odkryć jakąś taką frazę, tzw. sugestię relaksującą, wprawiającą w lepszy humor. Moja osobista to: „Życie jest piękne, życie jest wspaniałe” i działa super! Za kradzież praw autorskich nie będę karać. Jeśli i na Ciebie zadziała używaj jej! Przynajmniej spróbuj. Jeśli nie, wybierz coś swojego – byle nie negatywnego jak „otaczam się wśród dupków” (tu jest miejsce na „ha ha ha”), niech to będzie optymistyczny gest zachęcający do stawienia czoła nerwom.

    1. Jeśli sytuacja robi się negatywna  - uciekaj! Tego nauczyłam się po porodzie. Uczestniczyłam wtedy w klasach dla świeżo upieczonych mam. Jedna z kobiet prowadzących powiedziała:, „Jeśli Twoje dziecko Cię zdenerwuje a Ty czujesz, że zaraz wybuchniesz, zostaw go w łóżeczku, i wyjdź z pokoju”. Co? Pomyślałam. Mam zostawić płaczące dziecko?”. Tak, bowiem coś w tym jest. Otóż wychodząc z pokoju miałam czas na uspokojenie się. Na zrobienie kilku wdechów i przeanalizowanie sytuacji. Zamiast myśleć „Tylko nie to! O mój Boże”, przerzucam się na myśl: „W porządku, mam problem, a teraz obmyślam plan jak go rozwiązać”. O wiele łatwiej podejmuje się decyzje i analizuje sytuacje, kiedy się ma czysty umysł. Bo tak naprawdę to nie problem jest ważny, ale jak Ty sobie z nim radzisz.

    1. Ćwiczenia – eksperci twierdzą, że wystarczy jedynie 15 min dziennie, by uwolnić wystarczającą ilość endorfiny poprawiającej samopoczucie. Każda z nas ma różne podejście do ćwiczeń. Dla tych najbardziej opornych polecam spacer i opcja schody (zamiast windy). Dla kobiet chcących, ale czasu niemających: 30-to minutowe ćwiczenia przy ulubionym serialu lub wiadomościach w domu, a dla zdyscyplinowanych siłownię (cały ten temat jeszcze zostanie rozwinięty). Polecam również inną bardzo przyjemną formę relaksacji, ale do tego będzie nam potrzebny partner… Na pewno same nie jednokrotnie zauważyłyście, że po większym wysiłku mamy uczucie „wyżycia się”, czy „odreagowania”. To działa. Na prawdę.

    1. Sen – tak, tak drogie Panie. Bardzo dobrze nam znany poczciwy sen, który to przez ostatnie dwa dni gościł na łamach NADOBNA. Jak sen może wpłynąć na stres? Rzadko, kto denerwuje się - śpiąc (no chyba, że nawiedzi nas jakiś koszmar). A tak na poważnie, nocny sen pomaga stabilizować hormon odpowiedzialny za nastrój (serotoninę). Działa to również w drugą stronę – gdy przerywasz sen, mózgowi ciężko jest wrócić do naturalnej równowagi. Dlatego ważne by odpowiednio „nastroić się” przed snem by był spokojny i przede wszystkim nieprzerywany. Więc po raz wtóry powtarzam – sen to zdrowie!

    Inne wspomagacze:

      • Melisa (napar z liści melisy działa uspokajająco)

      • Magnez (może to być suplement w tabletkach, normalizuje - czyli przywraca do normalności czynność serca i układu nerwowego)



      • Tabletka uspokajająca w ostateczności naturalnie...



    Po ponad dwóch latach walki ze samą sobą, nadal zdarza mi się wybuchnąć (jestem tylko człowiekiem). Odkryłam jednak, że zwykle zdarza mi się to z powodu bezsilności czy braku rozwiązania. Wtedy bardzo szybko staram się wyjść na prostą, powiedzieć sama do siebie wprawiającą mnie w lepszy humor, wcześniej wspomnianą frazę:


      „Życie jest piękne, życie jest wspaniałe”…

      …przeanalizować problem, znaleźć rozwiązanie, wyciągnąć z niego wnioski (toż to najlepsza szkoła życia!) i żyć dalej. Nie zawsze działa, ale wierzę, że troszkę więcej praktyki i stanę się mistrzem.

      Poniekąd postrzegam zachowania takie jak: okazanie silnego zdenerwowania, krzyk czy fochy jako oznakę słabości. I wracam do pierwotnego wątku, czyli bezsilności. Przecież krzykiem czy obrażaniem się nie poprawimy sytuacji. Większość młodzieńczych lat spędziłam raczej w towarzystwie chłopaków (pewnie było to silnie powiązane z faktem, że miałam starszych braci). Będąc małą dziewczynką dziwiłam się, jak to jest, że faceci potrafią „po męsku” załatwiać swoje problemy. Przy pierwszej lepszej konfrontacji, dawali sobie po „pysku” a potem szli na wódkę i zapominali o problemie. „Jak tak można?” – zastanawiałam się poważnie. Pytałam mamy i starszych koleżanek. Jedyną odpowiedź, jaką otrzymałam to, ze to są faceci i ich nie zrozumiemy… A to wcale nie jest tak. Można się przecież tak dużo nauczyć od facetów. Naturalnie nie bicia ludzi, tego stanowczo odradzam! Ale np. tego by nie marnować czasu na stres, nerwy, krzyki czy fochy, tylko wyjaśnić sprawę na bieżąco (na ile to możliwe), wyciągnąć z niej wnioski i zapomnieć o kłopocie. Kobitki, przecież jesteśmy płcią piękną! Mądrą! Wspaniałą! Inteligentną! Potrafimy znaleźć inne metody komunikacji. A tym samym dbamy o nasze zdrowie i zdrowie naszych najbliszych!


      Pamiętajcie by stronić od stresu! Don't worry be happy! :-)


      P.S. 10 października – Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego


      P.S.2. Przy sesji zdjęciowej do dzisiejszego postu ucierpiała jedna kredka (mam  nadzieję, ze pierworodny nie będzie miał mi tego za złe).


      P.S. 3.  Polecam ciekawe linki:

      Jak uwolnić się od stresu: Ćwiczenia
      O szkodliwości stresu: Zanim wybuchniesz
      Stres, z psychologicznego punktu widzenia: Stres Psychologiczny

      Brak komentarzy:

      Prześlij komentarz