19 sie 2012

DOMOWE MASAŻE (BODY WRAPPING)





Kolejnym skutecznym sposobem w walce z celulitem jest owijanie się folią (tzw. BODY WRAPPING). Ten zabieg polega na owijaniu ciała (wcześniej posmarowanego odpowiednim preparatem) folią lub bandażem. Owijanie się folią nie tylko pomaga w walce z, celulitem ale również pomaga pozbyć się obrzęków a nawet przywrócić skórze sprężystość – zatem zabiegowi można poddać każdą cześć ciała. Zachęcam do odwiedzenia salonu w celu zrobienia takiego zabiegu. Jednak, jeśli budżet w tym miesiącu malutkimi krokami się wyczerpuje można takowy zabieg zrobić samemu w domu. I to również daje rezultaty!






Jak działa?

Body wrapping ma na celu usprawnienie wymiany celulozy oraz pobudzenia krążenia krwi i limfy. Regularne zabiegi winny dać efekt ogólnego wyszczuplenia, zredukować cellulit, utrwalić efekty zdrowego odżywiania (wspominane w Zdrowy Styl Życia cz. 1 i Zdrowy Styl Życia cz. 2), wspomóc dietę odchudzającą (jeśli takową stosujesz), niwelować skutki odwodnienia. Body wrapping przywraca elastyczność i napięcie skóry (szczególnie polecane dla kobiet po ciąży, bądź po utracie sporej ilości kilogramów), pomaga usunąć nadmiar wody w organizmie (wspominane w Nadmiar Wody w Organiźmie), działa na wzmocnienie tkanki łącznej oraz pielęgnuje skórę.



Jak wykonać masaż?

Winna zaopatrzyć się w: folię kuchenną (2,50PLN), peeling, krem oraz koc. A teraz szczegóły:



Krok 1. Peeling

Peeling jest potrzebny, aby usunąć martwy naskórek i odblokować pory z okolic ciała, które chciałybyśmy poddać zabiegowi. To, dlatego, że działanie kremu będzie bardziej skuteczne. Do tego celu polecam rękawicę. Ponadto, już pisałam o domowym peelingu naturalnym z kawy czy soli. Dziś polecam peeling z cukru czy płatków owsianych (walczmy z rutyną! A co!) …


Płatki owsiane – wymieszać suche z jogurtem bądź balsamem do ciała.




lub,

Cukier -  wystarczy zmieszać z oliwą. Dla ciekawego zapachu można dodać miodu.



lub,

Kawa - do przygotowania takiego peelingu potrzebne jest kilka łyżek fusów z kawy, łyzka oliwki, szczypta cynamonu (dla "efektu grzewczego"). Peeling kawowy jest bardzo częśto wspomianany przez Panie na forach, a nawet polecany przez byłe modelki. To ze względu na kofeinę która stymuluje krążenie krwi, wygładza skórę, wspomaga w leczeniu antycellulitowym oraz odżywia (aromatyczny Peeling Kawowy)

Poprzednio wspominałam, że minusem peelingów jest kiepski stan wanny czy prysznica (trzeba to jakoś zmyć), dlatego można również posiłkować się peelingiem z drogerii, który zostawia zdecywanie mniej brudu :-) Jak widzisz, staje się on niezbędnym kosmetykiem w walce z celulitem i jeszcze pewnie nie raz się przyda.

 Więcej szczegółów o peelingu w pierwszym odcinku domowych masaży (DOMOWE MASAŻE (Peeling + Masażer + Krem)). 




Krok 2.  Maź

Po sukcesie zmycia peelingu z ciała warto posmarować się kremem - profesjonalne salony polecają kremy zawierające substancje czynne takie jak minerały, sól morska, witaminy, algi, olejki eteryczne. Polecane są również kremy rozgrzewające. Proszę jednak pamiętać, iż nie jest on wskazany dla kobiet, które mają tendencję do żylaków i naczynek. Ja osobiście stosuje ten bez „efektów specjalnych” na uda, a rozgrzewający na brzuch i pupę.







Krok 3. Owijanie

Następnym krokiem jest owinięcie się folią kuchenną, a nawet kocem. Sugerowany minimalny czas to 30 min, ale jeśli znajdzie się odważna, która prześpi tak noc, to zachęcam. Mnie się nie udało.



Jak zawsze po raz pierwszy polecam wizytę w salonie bądź krótki filmik instruktarzowy:





Chciałabym na chwilę wrócić do peelingu z kawy. Niektóre Panie polecają pozostawienie peelingu na ciele i owinięcie się folią (bez konieczności zmycia i nałożenia kremu). Podobno efekty są dobre, kawa bowiem zabiera z ciała nadmiar wody a sam peeling ujędrnia skórę, oczyszcza z toksyn i wygładza skórę. Jeszcze nie próbowałam gdyż taka mieszanka niestety trochę piecze. Ale to znak, że działa!


Kilka wskazówek:

  • Peeling przez zabiegiem zwiększa działanie, nie zapomnij o prysznicu z rękawicą
  • Nie żałuj kremu ujędrniającego/ antycellulitowego
  • Tak jak pokazano w filmie instruktarzowym folia winna być „owinięta” ok. 6-8 razy wokół partii ciała (powinna mieć 6-8 warstw)
  • Jeśli nie masz czasu na 40-60 minutowy relaks w foli, i chcesz zająć się innymi obowiązkami pamiętaj o zrobieniu rękawów z foli, które podtrzymają cały ten „kokon” wokół brzucha
  • Powinnaś odczuwać ciepło – ale nie gorąco, ściśnij się folią w ciasny, choć ale nie ze zbyt obcisłą siłą
  • Warto zaopatrzyć się w najdłuższą możliwie folię (ta mała kuchenna wystarczy co najwyżej na 1,5 zabiegu)
  • Absolutnie polecam przed większą imprezą, weselem, urodzinami – naprawdę można stracić sporo w brzuchu i innych partiach. "Sporo" w sensie domowego zabiegu w tak krótkim czasie. Mówiłam, że nie ma cudów, ale to taki "mały cudzik".
  • Regularne stosowanie (1  - 2 razy w tygodniu) pomoże utrzymać trwałe rezultaty, ujędrnić skórę (tak jak wspominałam, super na wiotki brzuch po porodzie) oraz zredukować cellulit.

Wszystkie te przypisywane „zasługi” body wrapping powstają dlatego, że peeling pomaga usunąć martwy naskórek, krem odżywia i ujędrnia a ucisk (folia) pobudza krążenie limfy i krwi, a wydzielające się ciepło (koc) rozszerza pory skóry a to ułatwia pracę nałożonej mazi.





Przebieg

W profesjonalnym gabinecie kosmetyczka, przed rozpoczęciem zabiegu, mierzy obwody ramion, talii, brzucha, bioder, ud, miejsca powyżej kolan, łydek, kostek, w celu określenia najbardziej problematycznych miejsc oraz celu kuracji. Takie „mierzenie” jest wykonywane przed każdym zabiegiem. Po zdjęciu „wymiarów” z klientki, serwowana jest spora szklanka wody lub napar z ziół (np. Lipa, działająca moczopędnie i napotnie). I ja polecam wypicie sporej dawki tych płynów 15 min przed zabiegiem. Następnie wklepywany jest krem, mocno owijane są partie ciała, i tak wyglądająca niczym mumia pacjentka jest przykrywana kocem (to nasila działanie zabiegu) i pozostawiona na ok. 45 – 60 min odpoczywając. Folia jest usuwana specjalistycznym nożem, w domu użyj bezpiecznego narzędzia, bądź po prostu „odwiń się”. Jeśli jeszcze masz siłę na dalsze „kuracje”, można w wziąć w ruch bańkę chińską (już wspominałam, że minusem peelingów jest kiepski stan wanny czy prysznica (trzeba to jakoś zmyć), dlatego można również posiłkować się peelingiem z drogerii, który zostawia zdecywanie mniej brudu :-)


Warto jest powtarzać ten zabieg przynajmniej dwa razy w tygodniu, aby osiągnąć widoczne rezultaty. Efekty będą widoczne.





Odczucia?

W przeciwieństwie do bańki chińskiej, ten zabieg nie jest aż tak „odczuwalny”. Faktem jest, iż części ciała objęte folią odczuwają ciepło, ale jest ono na tyle do zniesienia, iż podczas zabiegu można uskutecznić małą drzemkę! Jedynie należy poświęcić troszkę czasu przed przygotowaniem zabiegu, oraz zaraz po aby usunąć folię.





Przeciwwskazania:

Nie można stosować tego zabiegu w ciąży. Ponadto, jeśli doskwiera ci miażdżyca, dolegliwości sercowe, wysokie ciśnienie krwi, choroby nerek, ostre infekcje (np. grypa), lub, jeśli niedawno przebyłaś operację. Ten zabieg nie jest również wskazany przy występowaniu żylaków, choć dobre nowiny są takie, że zabieg ten można stosować na całe ciało, lub jeśli chcesz tylko określone partie, zatem wystarczy omijać obszary skłonne do żylaków.





Pamiętaj!

Systematyczność do warunek konieczny. Tak samo jak zdrowe odżywanie (nie mylić z odchudzaniem czy drakońskimi dietami) oraz ćwiczenia (już o tym pisałam ale przypomnę: spacer, bieganie, rower, basen itd…)





Body wrapping jest kolejnym popouarnym sposobem na walkę z celulitem – ale nie tylko. Regularne zabiegi ujędrniają, oczyszczają z toksyn, rzeźbią ciało, dotleniają skórę, pobudzają krążenie krwi i linfy, nawet zmniejszają obwód ciałą (chciałabym jednak zauważyć, że to nie cud, lecz pozbycie się nadmiaru wody zalegającej w kończynach i innych częściach ciała). Jest skuteczny, ale tak jak większość zabiegów, winien być regularnie stosowany.





P.S. Polecane linki:











8 sie 2012

Domowe masaże cz. 2 (BAŃKA CHIŃSKA)


Gumowa Bańska Chińska to podobno jedna ze skuteczniejszych form walki z pomarańczową skórką a jej efekty można zauważyć już po kilku zabiegach (naturalnie wszystko zależy od poziomu zaawansowania cellulitu). Masaż bańką można wykonywać zarówno w salonie kosmetycznym jak i w domu. I to właśnie z tych powodów, zdecydowałam poświęcić bańce chińskiej cały dzisiejszy wpis.


A wszystko zaczęło się od tego, że moja droga koleżanka R. (pamiętaj, zawsze ale to zawsze jestem Ci wdzięczna za wsparcie i rady!) poleciła mi masaż anty-cellulitowy w lokalnym zakładzie kosmetycznym. Poszłam i było naprawdę super. Na początek babka wymasowała mi brzuch, uda i pupę ręcznie w formie przygotowania skóry do pierwszego podejścia z bańką (ach, znów dwuznacznie się kojarzy). Następnie wzięła w ruch tajemniczą, nieznaną mi dotąd, bańkę chińską, zassała i zaczęła wykonywać koliste ruchy. Początkowo odczuwałam efekt delikatnego szczypania (ale czego się spodziewać – pierwszy raz zazwyczaj jest odczuwalny bardziej J ). Choć przyznam, nawet udało mi się trochę zrelaksować, a przecież ten konkretny masaż nie uprasował się w czołówce "relaksacyjnych" J 
Czas trwania: 1 godzina. Koszt 100zł. Ale generalnie koszt takiego profesjonalnego zabiegu wykonanego w salonie jest różny, w zależności od czasu trwania i miasta, ok. 50 – 100 zł. Jeśli uda Wam się znaleźć dobry salon, który zna się na rzeczy, polecam. Tylko pamiętaj, na początku zabieg należy wykonywać 1 – 2 razy w tygodniu przez ok. 2 miesiące, lub do uzyskania satysfakcjonujących rezultatów. Następnie profilaktycznie 1 – 2 razy w miesiącu. To może być nieco kosztowne.

W przypadku gdy budżet jest nieco mniejszy, mam wspaniałe wieści! Możesz udać się do apteki i ów (już nie taką tajemniczą) bańkę zakupić. Koszt ok. 20-30zł. O ile dobrze pamiętam, zapłaciłam ok 24 zł za zestaw czterech baniek (od największej do najmniejszej), ale używam tylko jednej, tej o największym rozmiarze.


Aby wspomóc bańkę w lepszym ślizganiu się po skórze potrzebna jest oliwka, koszt ok. 8 zł. Vuala – zestaw gotowy do działania. No to, do dzieła!


Jak to działa?
Bańska chińska wytwarza podciśnienie, które lekko wciąga skórę do bańki. Dzięki temu z naczyń krwionośnych są wyssane małe ilości białych i czerwonych ciałek krwi, które po opuszczeniu naczynek stają się „ciałem obcym” i są wydalane z organizmu razem z toksycznymi związkami, które się tam znajdują. W ich miejsce napływa świeża krew, która regeneruje i odżywia obszar. Ten „zabieg” rozgrzewa masowane miejsca, powoduje wzmożony ruch krwi oraz limfy.



 Jak wykonać masaż?

1. Oliwka – od tego zaczynamy cały masaż po to, by ułatwić przesuwanie się bańki po ciele bez żadnych problemów. Należy nałożyć oliwkę ciepłymi dłońmi na masowaną część ciała. Wmasowując oliwkę, można jednocześnie uskutecznić masaż dłońmi, to taka gra wstępna dla skóry, takie przygotowanie do następnego kroku.
2. Zassanie bowiem masaż polega na zasysaniu kawałka skóry. Stanowczo chwytamy bańkę w dłoń, przykładamy do ciała i rozluźniamy w celu zassania. Następnie wykonujemy podłużne, koliste ruchy ku górze. Ważne jest również, by nie przytrzymywać zassanej bańki w jednym miejscu (po dłuższym czasie może powstać tzw. „malinka”), tylko od razu wykonywać koliste ruchy.


Polecam krótki filmik instruktarzowy:



 lub, na pierwszy „rzut” wizytę w salonie. Tam doświadczysz jak to "czuć" kiedy zabieg wykonuje profesjonalista. Swoją drogą sporo można się w ten sposób nauczyć J


Odczucia?
Masaż należy do dość intensywnych. Można odczuwać pieczenie, czy efekt ciągnięcia mięśni ku górze. Masaż bańką, dla wrażliwców, może wydawać się trochę bolesny. Jednak bańką można „manipulować” i sterować stopień zassania (wystarczy "spuszczać" powietrze kciukiem)


Skóra może być lekko zaczerwieniona (szczególnie podczas kilku pierwszych zabiegów, kiedy nie jest przygotowana do tego typu atrakcji). Czasem można czuć większe, a czasem mniejsze działanie. W miejscach gdzie masaż jest bardziej odczuwany to miejsca gdzie, cellulit jest najbardziej zaawansowany (to tam po zakończeniu masażu możesz zauważyć zaczerwienienia, które ustępują do kilku godzin po zabiegu, ale to tylko na początku). Jeśli chodzi o samopoczucie skóry: skóra wraz z tkanką podskórną poprawia się w widoczny sposób.


Rezultat
Po długotrwałym systematycznym stosowaniu skóra staje się jędrna, cellulit zmniejsza się w bardzo widoczny sposób, efekt „opadania” skóry zmniejszony. Ujędrnia nawet pupę!
 

Przeciwwskazania
Nie można stosować tego zabiegu, jeśli jesteś w ciąży, doskwierają Ci żylaki, zaburzenia krzepliwości krwi, czy naczynka, masz uszkodzony naskórek, choroby skórne lub gorączkę powyżej 38C. Nie zaleca się kobietom w okresie menstruacji.

Trochę tego sporo, ale dla pocieszenia dodam, że mimo skłonności do naczynek nadal stosuję bańkę, staram się jednak omijać strefy, w, których występują, naczynka.
 

Jak wprowadzić w życie?
Wystarczy chcieć. Postanów sobie, że raz, dwa razy w tygodniu będziesz się masować bańką. Nie potrzebujesz do tego specjalnego stołu kosmetycznego. Wystarczy ręcznik rozłożony na dywanie podczas oglądania TV wieczorem. Masaż ud, to na prawdę nic skomplikowanego. Troszkę trudności możesz mieć z pupą, ale to kwestia wprawy… Ewentualna opcją jest prośba o pomoc. Ja poprosiłam męża, ale masaż długo nie trwał bo uwagę odciągnęła pupa J Można również umówić się ze znajomą, siostrą, mamą na schadzkę godzinną, raz w tygodniu. Zamiast siedzieć i pić herbatę, zróbcie sobie nawzajem 30 minutowy masaż taką bańką. Na początku może być ciężko ze względów organizacyjnych, ale po jakimś czasie (przy założeniu, ze jesteście słowne i konsekwentne) „bańkowe masaże” staną się Waszą rutyną.

Pamiętaj!
Systematyczność do warunek konieczny. Tak samo jak zdrowe odżywanie (nie mylić z odchudzaniem czy drakońskimi dietami) oraz ćwiczenia (już o tym pisałam ale przypomnę: spacer, bieganie, rower, basen itd…)


 Masaż bańską chińską może sprawić lekki ból, kiedy stosujemy ją po raz pierwszy. Warto jest jednak nie zniechęcać się, bo to naprawdę jeden ze skuteczniejszych metod walki z pomarańczową skórką. Dodatkowo poprawia jędrność skóry. Kolejnym plusem jest to, że masaży można się samemu nauczyć i można go wykonywać w domu wtedy, kiedy ma się wolne 30 min.


To dość nowy sposób w walce z celulitem, ale skuteczny. Pragnę (jak zawsze) przypomnieć, że zabiegi bańką chińską nie od razu zmniejszą widoczność cellulitu, choć gwarantuję widoczny efekt po miesięcznej systematycznej kuracji. I choć trzeba uzbroić się w cierpliwość - zapewniam, że efekt będzie widoczny. Dla lepszej motywacji, mogę zachęcić do robienia zdjęć raz w tygodniu (przy założeniu, że cellulit jest widoczny gołym okiem bez naciskania). Jestem pewna, że po miesiącu (1-2, 30-40-minutowych zabiegów w tygodniu) zauważysz różnicę.

6 sie 2012

Domowe masaże (PEELING+MASAŻER+KREM)



Na początek chciałabym zacząć od czegoś mniej zaawansowanego. To, dlatego, że jeśli nie wykonywałaś do tej pory żadnych „zabiegów”, potrzebujesz trochę czasu by się, że tak powiem „psychicznie nastawić” i nie tylko, Twoja skóra ud i brzucha również potrzebuje „gry wstępnej” ;-).


W walce, z celulitem oprócz poprawnie wykonywanych zabiegów, jest równie ważna – konsekwencja. Większość z Was powie: „nie mam na to czasu”.



W takim razie ja pytam: „a na co masz czas”? Czyż nie, według naszych wcześniejszych ustaleń, miałaś przeznaczyć trochę czasu tylko dla samej siebie? Praca wykonana dzisiaj zaowocuje jutro. Praca nie wykonana, nie da nic.



Pod prysznicem/ W kąpieli...

 

Krok 1. Peeling.

Cellulit trzeba ugniatać, masować, żartobliwie mówiąc „torturować”. Na początek warto jest przygotować skórę zaczynając od peelingu (to też forma masażu). Aby ów peeling ud i brzucha zastosować, warto zaopatrzyć się w rękawicę.



Aby zwiększyć jej działanie, należy użyć peelingu, albo takiego dostępnego w drogerii, albo domowej roboty. Możesz zapytać, co ma peeling wspólnego z masażem. Już tłumaczę, tak pisałam w Twarz cz.1 zadaniem peelingu jest pozbycie się martwego naskórka. To on w pewnym stopniu blokuje pory i hamuje odpowiednie oddychanie skóry. Peeling przeprowadzony raz, dwa razy w tygodniu pomoże usunąć tą szarą zmęczoną skórę i wspomoże krem w działaniu.


Aby nie narażać się na większe koszty możesz sama przygotować taki peeling z darów natury, np.:


Kawa – zaparzyć, odsączyć wodę, ostudzić, dodać balsam wyszczuplający lub oliwkę i nacierać problematyczne miejsca.


Sól kuchenna – drobno zmielona sól (ostrzegam przed używaniem gruboziarnistej, gdyż można się zranić), dodać oliwę oraz sok z cytryny, vuala!


Minusem takich domoych peelingów jest kiepski stan wanny czy prysznica (trzeba to jakoś zmyć). Dlatego ja obrałam nieco mniej radykalną drogę, a mianowicie peeling zakupiony w sklepie. Są przeróżne rodzaje, czy taki łagodniejszy do codziennego stosowania:


Lub taki "obfitszy w drobinki" do stosowania raz, dwa razy w tygodniu:



Przeciwwskazania
Nie można stosowac peelingu w ciąży, przy wszelakich chorobach skóry czy infekcjach o podłożu bakteryjno-ropnym, zwyrodnieniu (rogowaceniu) świetlnym, skórze bardzo wrażliwej czy alergicznej na którykolwiek składnik preparatu.



Krok 2. Masażer.


Kupiłam sobie to urządzenie w Rossman’ie (ok. 10zł). To nie musi być ten konkretny masażer, byle posiadał „wypustki”, które pozwolą na głębszą penetrację (to dopiero brzmi) ud i brzucha.



Tego sprzętu używam pod prysznicem co dzień. Eksperci sugerują by masaż trwał ok. 10-15 min. Czasem, kiedy się śpieszę masuję się po minucie na każe udo, ale tak jak często powtarzam, lepszy rydz niż nic. Jeśli Twój problem jest bardzo poważny, zalecam rad eksperta. Regularne stosowanie urządzenia rzekomo pomaga wzmocnić skórę do tego stopnia, że widoczny na niej cellulit widocznie zmniejszy się (w jakim stopniu, to zależy w której fazie rozwoju jest Twój cellulit). Masażer bowiem poprawia krążenie, ukrwienie skóry i mięśni. Jeśli podczas masażu odczuwalny jest lekki ból (zdarza się przy zaawansowanym cellulicie), potwierdza to tylko działanie masażu. Ale pamiętaj, to ma być lekki ból, jeśli zaczynają z oczu cieknąć łzy, to oznaka, że robisz coś nie tak (oby nie za mocno?!). Być może to zawzięcie, ale przede wszystkim pamiętaj, by nie zrobić sobie krzywdy. I raz jeszcze przypominam o zasadzie „pod prąd” czyli od łydek ku górze, w stronę brzucha.


Krok 3. Krem.


Peeling pomógł pozbyć się martwego naskórka, masażer poprawił krążenie problematycznych okolic. A krem, cóż krem ma być tym dodatkowym wspomagaczem...


Należy sobie uświadomić, że nie ma na rynku kosmetyku, który zrobi wszystko za nas. Czasem firmy "przyznają się" w jakim stopniu" uzytkowniczki testujące krem zaobserwowały różnice. Ale również i do tych informacji propouje podejść z rezerwą.



Chciałam przygotować recenzje kremów na podstawie for internetowych. Niestety, podczas zbierania informacji zrezygnowałam. Kiedy czytałam recenzje kremów wyszczuplających na forach śmiałam się do rozpuku. Firmy (nikogo za rękę nie złapałam, ale mam takie wrażenie) podają się za kobiety, które niby straciły 6 cm w udach tylko, dlatego, że co dzień przez miesiąc (!) używały jakiegoś tam specyfiku wyszczuplającego. Że ich skóra ud i pupy wygładziła się do zera po miesiącu (!), dzięki anty-cellulitowym składnikom aktywnym zawartych w kremie. Czytają to młode dzierlatki i wierząc w ów wpisy kupują coraz to nowsze „innowacje” w przekonaniu, że stanie się cud tym samym napędzając sprzedaż firmom kosmetycznym. Być może tak "niebywale" to działa, ale dla 18-tki, której wydawało się, że ma cellulit. Mnie jest trudno uwierzyć, że sam krem zadziała. Tak jak wspominałam w poprzednim wpisie, cellulit to choroba krążenia. Tak więc przede wszystkim zdrowa dieta, ruch czy masaże. Krem jest dodatkowym (jakby nie było ważnym) wspomagaczem. Na pewno w jakimś stopniu pomoże wygładzić skórę, wyrównać powierzchnię, może ujędrnić. Może trochę powstrzymać dalszy rozwój, ale czy zmniejszyć cellulit? Sam w sobie bez ruchu i diet, bez peelingu czy masażów? – Nie wierzę.


Przepraszam, jeśli Cię zmartwiłam, ale to jest fakt.


Obecnie używam produktu o obiecającej nazwie: Serum Wyszczuplające Antycellulit :-)


Jest nawet ok., trochę irytuje mnie ten chłodzący efekt, ale ponoć chłód jest dobry więc przemęczyłam się kilka tygodni, a dziś raczej mi to nie przeszkadza. Ponad to, jest dobrym „ochładzaczem” w upalne dni (jak ja będę reagować zimą?). Jest jeszcze wersja Termoaktywna, ale nie może być stosowana u kobiet ze skłonnością do pękających naczynek, czy żylaków. Ponad to, zastanawiam się, jaki ma sens krem rozgrzewający, skoro cellulit lubi wysokie temperatury? Podobno „uaktywnia procesy oczyszczania organizmu z wody i toksyn” (z racji gorąca). Dawać eksperta! Niech się wypowie.


Prawda jest taka, że cellulit to nie kawałek ciastka, który znika z talerza w ciągu minuty. To okropny truteń, którego pozbycie się wymaga zaangażowania i pracy. Tylko konsekwencja i systematyczność, w połączeniu ze zdrową dietą, ruchem i zabiegami sprawią, że ta pomarańczowa skórka widocznie zmaleje. Mam dwie opcje, nie robić nic, albo robić to. Wybieram opcję dwa. Za 20 lat wyjdę na plażę, bez wstydu czy kompleksów. I pewnie będą jakieś tam „nierówności” ale co tam. Dbam o wygląd skóry jak mogę. Wiem, że jeśli nie zrobię nic, pewnie będę się wstydzić wyjść w kostiumie na plażę za te x lat J

1 sie 2012

WPROWADZENIE: Cellulit, Żylaki, Roztępy

 

CELLULIT


Chciałabym głośno i wyraźne powiedzieć: CELLULIT to choroba XXI wieku. To jest fakt. To choroba, która dotyka prawie każdą kobietę (70-85%). W wieku dojrzewania dopada 12% kobiet, w ciąży widoczność wzrasta o 20%, a przed menopauzą o kolejne 25%. Wiele czynników składa się na powstawanie cellulitu, istnieją różne jego fazy (od mniej do bardzo zaawansowanej). Uznałam, że te informacje będą pomocne (dla mnie były) w zrozumieniu tematu i pomocy w walce, dlatego postanowiłam pokrótce je opisać.


PRZYCZYNY:
Przyczyn powstawania cellulitu jest wiele.
Przede wszystkim:
  • estrogeny (hormony żeńskie, i to właśnie dlatego faceci nie mają cellulitu), Nadmiar tych hormonów powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych przez zmniejszenie napięcia żył. Prowadzi to do zaburzeń funkcjonowania żylno-limfatycznego oraz nieprawidłowości obejmujących tkankę tłuszczową i łączną. Nadmiar estrogenów szczególnie sprzyjają okresy kiedy gospodarka hormonalna u kobiet podlega burzliwym zmianom, czyli: ciąża, menopauza, antykoncepcja.
  • uwarunkowania genetyczne
Ponad to,
  • zła dieta (wspominałam o tym w Zdrowy Styl Życia cz. 2, w tym zbyt duże ilości o regulatorów smaku „E”, soli, tłuszczów i węglowodanów,
  • siedzący tryb życia (to ja, i moje 7 godzin przesiedziane przy biurku!),
  • wieloletnie stosowanie antykoncepcji (wspominane w Nadmiar Wody w Organiźmie     lub inne zastępcze terapie hormonalne, oraz:
  • wiek, otyłość  (a nie mówiłam, że przyczyn jest wiele?)


FAZY ROZWOJU:
Podczas całego naszego bytu cellulit rozwija się następująco:
I faza: po ujęciu skóry w fałd pojawia się niewielkiego stopnia pobruzdowanie jest to wynikiem zastoju krwi żylnej oraz następowym wzrostem przepuszczalności naczyń żylnych,
II faza: pojawiają się zagłębienia/obraz "skórki pomarańczowej". W tej fazie mamy do czynienia z obrzękiem.
III faza: zagłębienia widoczne są przy napinaniu mięśni, mówimy wtedy o tzw.: samoistnym objawie "skórki pomarańczowej"
IV faza: to już brzmi bardzo groźnie - "skóra leopardzia. Obserwujemy liczne, drobne grudki, guzki. Mamy już do czynienie z nasiloną patologią dotyczącą wszystkich składowych cellulitu tzn.: naczyń żylnych, komórek tłuszczowych, tkanki łącznej.
V faza: liczne duże guzy. Całkowita patologia, zmniejszająca komfort życia ze względu na dolegliwości bólowe w miejscach zmienionych chorobowo (
źródło)


ZWALCZANIE:
Walka z celulitem pozwalająca na jego redukcje w 100% jest jeszcze nieznana. Istnieją jednak sposoby pozwalające na znaczną redukcję widoczności tej tzw. „pomarańczowej skórki”. Warto jednak pamiętać, by nie czekać na walkę do ostatniego momentu, tylko zacząć już, chociażby, dziś. Im dłużej czekasz bezczynnie, tym bardziej ten problem się rozwija, tym trudniej go zwalczyć.

Główne sposoby walki z cellulitem to:

  • Ruch, bowiem poprawia krążenie, spala tłuszcz i poprawia metabolizm. Pot to dobry znak. Za każdym razem, kiedy wykonując ćwiczenie czujesz małą strużkę płynąca po plecach, pomyśl, że ta strużka to woda z toksynami, której pozbywasz się ze swoich tkanek. To dlatego tak ważne jest by się ruszać.

  • Zdrowa dieta opisałam w Zdrowy Styl Życia cz. 2 . Produkty, których spożycie należy zminimalizować: alkohol, papierosy (są odpowiedzialne za wprowadzanie do organizmu toksyn), kawa, białe pieczywo, sól, fast foody, chipsy, słodycze, tłuszcze zwierzęce, produkty wysoko przetworzone (to te bogate w regulatory „E”), smażone potrawy. Ważne jest by nie przekraczać dziennej dawki tłuszczu, tj, 1g tłuszczu na 1 kg wagi. Polecam naturalne „spalacze tłuszczu” świeży sok z grejpfruta, czy czerwona herbata pur-erh. Pijcie przysłowiowych 2l wody również pomaga w pozbyciu się tłuszczu i toksyn z organizmu. Oprócz wody kolejnym naturalnym wspomagaczem jest: biała herbata (wpływa na poprawę metabolizmu, zawiera Wit. C), ekstrakt z anyżu (wpływa na ujędrnienie skóry, poprawia metabolizm), L-karnityna (zmniejsza gromadzenie się zbędnych zapasów tłuszczowych), koenzym Q10 (antyutleniacz, zwalcza zbędne wole rodniki odpowiedzialne za efekty starzenia się). Więcej na: Dieta antycellulitowa

  • Chłodne temperatury – postaraj się unikać wysokich temperatur, cellulit je wprost uwielbia! Wszystko co związane z gorącem, czyli: gorące kąpiele, długie opalanie (swoją drogą również niezdrowe dla skóry – powstawanie zmarszczek), sauna, depilacja gorącym woskiem a nawet ogrzewanie podłogowe. To dlatego, że w chłodzie organizm spala więcej kalorii czego konsekwencją jest pozbywanie się zapasów tłuszczu. Gorące kąpiele można zastąpić chłodnym prysznicem; kapiele w gorącej wodzie – kriokomorą. Można, ale nie zmuszaj się, jeśli lękasz się zimna - wybierz basen :-)

  • Masaże skóry (domowe czy kosmetyczne). Tak, masaże są wrogiem cellulitu. Pamiętaj o zasadzie „pod prąd”, czyli ku górze. Warto jest również pamiętać o ramionach. Tam w późniejszym wieku również lubi gościć cellulit.


  • Kremy do redukcji cellulitu - przede wszystkim takie, które zawierają L-kartniyna, kofeina, wyciąg z bluszczu, wyciąg z nostrzyka, rutyna, ekstrakt z arniki, czy algi morskie. Te substancje w pewnym stopniu przyśpieszają proces spalania tkanki tłuszczowej, wzmacniają i uszczelniają naczynia krwionośne i limfatyczne, usprawniaj mikrokrązenie. Ale pamiętaj, krem to tylko wspomagacz, sam krem wklepywany w suchą (nieprzygotowaną) skórę nie wpłynie na redukcję cellulitu!
 


ŻYLAKI i PĘKAJĄCE NACZYNKA



 
Kolejną dolegliwością, którą chciałabym opisać to ŻYLAKI i PĘKAJĄCE NACZYNKA. Blisko 30% kobiet cierpi na problemy żylne nóg, a prawie połowa z tej grupy nie reaguje na pierwsze symptomy pojawiającego się problemu. Objawy to ciężkość nóg, bolące łydki, skurcze, spuchnięte kostki lub pękające naczynka, tzw. „pajączki”, choć najbardziej widocznym objawem są oczywiście żylaki. Nie rozumiem, dlaczego w moim otoczeniu przyjęło się, iż żylaki to „niedoskonałość kosmetyczna” którą tuszuje się ubraniem i nic z tym nie robi. Należy pamiętać, iż jest to bardzo poważny problem, który, nieleczony, może prowadzić do groźnych dla zdrowia i życia powikłań (np. zapalenie żył powierzchownych czy zakrzepica żył głębokich). Nie chcę straszyć! To nie jest mój zamiar. Pragnę jedynie uświadomić, że wystarczy udać się do lekarza, by zatrzymać pogłębianie się tej dolegliwości.



 
PRZYCZYNY:
Żylaki powstają na skutek zmniejszonej wytrzymałości żył i elastyczności ścian żył. To one doprowadzają krew do serca, jeśli nie pracują prawidłowo powodują niewydolność w żyłach. W takiej sytuacji krew spływa do nóg, to powoduje nadciśnienie w żyłach oraz ich rozszerzanie skutkiem czego jest żylak.
Przede wszystkim:
  • Geny,
Czynnik ryzyka podnosi również:
  • Ciąża
  • Siedzący bądź stojący tryb życia
  • Nadwaga
  • Częste chodzenie w butach na obcasie

ZWALCZANIE:
Tak jak w przypadku każdej dolegliwości, im szybciej zareagujemy tym szybciej i efektywniej zredukujemy problem. Poniżej znajdują się wskazówki profilaktyczne (przeciwdziałanie)
  • Ruch - przede wszystkim zadbaj o to by się ruszać. Jeśli Twój tryb pracy jest siedzący staraj się co jakiś czas odchodzić od biurka, pod pretekstem zaopatrzenia się w szklankę wody, herbaty, może nawet zrobić kilka przysiadów jeśli nikt nie patrzy :-) Poza pracą jak zawsze polecam spacery, pływanie, jazdę rowerem czy inne ćwiczenia które sprawiają Ci przyjemność.

  • Trzymaj nogi w górze – przy każdej możliwej okazji. Podczas oglądania TV staraj się trzymać nogi nad głową, podłóż poduszkę lub oprzyj o oparcie sofy, nawet w nocy podczas snu, staraj się podłożyć poduszkę pod nogi tak, aby były wyżej niż głowa

  • Zmiana garderoby – obcisłe jeansy zamień na luźniejsze spodnie, ciasne rajstopy na terapeutyczne pończochy.
 
Jeśli problem jest poważny, specjalista zaleca zabiegi:
·         Obliteracja farmakologiczna (skleroterapia) – metoda nieinwazyjna, jeśli występują pojedyncze, niewielkie żylaki. Wykonanie zabiegu trwa do 30 min i jest bezbolesne, jedyne co jest odczuwalne to dyskomfort trwający 2-3 dni po zabiegu ponieważ żyły są nieco wrażliwe.

·         Stripping żylny – metoda inwazyjna, dla żylaków w zaawansowanym stadium. W trakcie operacji żyła zostaje usunięta za pomocą nacięcia w okolicy kostki w górnej części uda.

·         Laserowe zamykanie żylaków – metoda inwazyjna, kiedy żylaki są w stanie zaawansowanym. Polega na, jak nazwa wskazuje, laserowym usuwaniu żylaków. Tym różni się od strippingu zylnego, że do nakłucia żyły wprowadza się światłowód, który naprawia chorą żyłę. Po operacji zakłada się specjalne rajstopy uciskowe.


 
To nie ja czy Ty decydujesz czy chcesz podjąć się temu zabiegowi. Przed podjęciem jakichkolwiek działań lekarz musi przeprowadzić z Tobą „wywiad” i stwierdzić jakie leczenie jest najbardziej odpowiednie.



ROZSTĘPY



Ostatnim dziś przeze mnie omawianym problemem, który dotyka matkę karmicielkę to ROZSTĘPY. Rozstępy w przeciwieństwie do cellulitu, nie są chorobą dopadającą naszą nację. I to nie koniec dobrych wieści – rozstępy mają również mężczyźni (szczególnie Ci regularnie uczęszczający na siłownię). Rozstępy występują u 40% dojrzałych mężczyzn, 70% dojrzałych kobiet i aż 90% kobiet w ciąży.



PRZYCZYNY:
Jak zawsze, to proces złożony. Głównie rozstępy powstają na skutek zwiększonej ilości kortyzolu (hormonu stresu). Dochodzi do momentu, w którym komórki białkowe nie są w stanie produkować „zdrowych włókien białkowych”, skóra nie wytrzymuje gwałtownych rozciągnięć i pęka zostawiając nielubiane prążki. Głównie tak się dzieje podczas ciąży i nie tylko, – kiedy dochodzi do gwałtownych wahań wagi. Również narażone na powstawawanie rozstępów są również kobiety w wieku menopauzy oraz osoby mające predyspozycje genetyczne.
 
FAZY ROZWOJU:
I faza: zapalna, ubytki mają kolor czerwony, czerwonowinny lub czerwononiebieski i układają się w sposób równoległy.
II faza: zanikowa, rozstępy stają się bielsze, zmniejszają się, czasem nawet sprawiają wrażenia, że znikają (to bardzo złudne).


 
ZWALCZENIE:
Rozstępy w fazie I są łatwe do pozbycia się. Niestety, rozstępów w zaawansowanej fazie II nie można na dziś dzień pozbyć się 100%, ALE (i to są dobre wieści!) można zmniejszyć defekt i poprawić wygląd skóry.
 
Główne sposoby walki z rozstępami:
  • W fazie I – kremy, które zawierają: silanole (krzem), wyciąg z centella asiatica, glikoproteiny lub wyciąg z soi. Te składniki w pewnym stopniu będą pobudzały produkcje kolagenu. Ważne są również witaminy, które przeciwutleniają i regenerują skórę (np. witamina E, czy witaminy grupy B a nawet witamina C). Jednym słowiem nawilżenie i natłuszczenie. Jeśli jesteś w tej fazie, powinnaś zainteresować się profesjonalnym zabiegiem w gabinecie dermatologicznym: mikrodermabrazją lub bezigłowa mezoterapią. Jeśli nie zrobisz nic by pozbyć się rozstępów na tym etapie, one jak najbardziej zbledną (stapia w fazę II), jednak usunięcie ich już nie będzie możliwe domowymi już nigdy.
  • W fazie II (rozstępy białe) również profesjonalne zabiegi. W gabinecie dermatologicznym:. mikrodermabrazja lub bezigłowa mezoterapia. W salonie dermatologii kosmetycznej zabiegi z wykorzystaniem kwasów, np. peeling chemiczny z kwasem glinkowym lub trójchlorkowym. Dla najbardziej zdesperowanych zabiegi dermabrazji i dermabrazji laserowej (dość kosztowne). Na tym etapie, jak wspominałam, nie można usunąć rozstępów 100%, natomiast można je znacząco zmniejszyć czy spłycić, tak, że ich widoczność zmniejsza się istotnie.


W następnych wpisach na blogu głównie skupię się na domowych i klinicznych sposobach walki z cellulitem i rozstępami. Żylaki czy naczynka to złożony a zarazem bardzo indywidualny problem, dlatego zalecam bezpośredni kontakt z lekarzem, który będzie miał możliwość zdiagnozowania Twojego przypadku. To nic nie boli, jedyne co trzeba zrobić to umówić wizytę (tak na początek).

Pewnie, że fajnie by było dotknąć się czarodziejską różdżką w te problematyczne obszary, która zamieni w księżniczkę z bajki. Ale życie to nie bajka, i trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Ja właśnie to robię. Dla niecierpliwych, które to szukają złotego środka „tu i teraz” polecam kliniki kosmetyczne. Poważnie, obecnie na rynku to jedyny sposób na niemal natychmiastową zmianę aparycji (np. odchudzanie można zastąpić odsysaniem tłuszczu). Jest to, co prawda kosztowne, a po zabiegu i tak będziesz musiała przejść na „Zdrowy Styl Życia”, o którym tyle pisałam, w przeciwnym wypadku, rezultaty długo się nie utrzymają. Prędzej czy później moje rady będą musiały być wzięte do serca :-)

Ale na początek, dla preferujących wersję inwazyjna czy też nie, polecam wizytę u kosmetyczki (niech Ci na miłość Boską coś poradzi). Ja nie jestem profesjonalistką w tej dziedzinie, więc musiałam iść i zapytać fachowca o zerknięcie okiem, i oszacowanie „strat”. Konsultacja zazwyczaj jest darmowa (w „ostateczniej ostateczności” można zapłacić do 100 zł za wyczerpującą poradę). Ale kobietki, pamiętajcie, że wygląd to inwestycja. Długoterminowa. Jeśli nie weźmiecie się do roboty od razu, kto wie, czy to się jeszcze bardziej nie pogłębi?

Ja to tak trochę porównuję do sprzątania. Wyobraźcie sobie starą gazową kuchenkę. W momencie zakupu wyglądała pięknie, pachnąco, lśniąco. Jeśli użytkownik nie mył jej na bieżąco podczas okresu użytkowania stawała się ona w okolicach palnika brązowawa, później czarnawa. Kiedy ów użytkownik nagle ocknął się i chciał kupić CIF czy inny środek myjący było za późno. Trza było kupić nową bo ta wyglądała niczym powojenny dziad. Sama się nie możesz wymienić na lepszy model (nikt przecież by tego nie chciał). Można ewentualnie oddać się w ręce chirurga i iść pod skalpel. Ale ostrzegam – to jest bardzo inwazyjne i kosztowne. Tylko po co, skoro można zapobiegać? :-)