12 lip 2012

TWARZ cz. 2: OCZY DEKLOT i SZYJA


Leżąc wczoraj w łózku, tuż przed snem uświadomiłam sobie, jak mało wiem. Tak naprawdę to wiem, że nic nie wiem. Bo ilekroć staram się zagłębić jakiś temat, co trochę natykam się na nowe informacje. Uwierz mi, gdybym chciała opisać wszystko, wyszłaby z tego niezła praca Magisterska. Chociażby temat Twarzy. Jest on tak rozległy, i dość ciężko ocenić, które informacje są najcenniejsze, bo mowa tu, wszak, o żywym organizmie – i każda informacja jest ważna (!?). Ale postaram się skonsolidować dane jak można i oto przed Tobą druga część: kontynuacja  tematu TWARZ z uwzględnieniem oczu, ust, szyi, dekoltu oraz domowe i kosmetyczne zabiegi pielęgnacyjne.




Mam 30 lat, i kiedy moja mama usłyszała, że nie posiadam kremu przeciw zmarszczkowego pod oczy chciała mi wyskubać włosy z głowy tak jak to się niegdyś skubało kury. Miałam już dość kupowania kolejnego kremu, to na dzień, to na noc, to regenerujący, to przeciw zmarszkowy, to przeciwsłoneczny i teraz jeszcze pod oczy?


Ale przecież nie mogę jej za to winić?! Ta wspaniała kobieta chce dla mnie dobrze. Ja natomiast chciałam zrozumieć: po co?




1. OKOLICE OCZU




Przeciw zmarszczkowy krem pod oczy:

Otóż okolice oczu są na tyle delikatne, wrażliwe i wyjątkowo podatne na zmarszczki. To dlatego, że skóra w tym miejscu jest prawie pozbawiona gruczołów łojowych a co za tym idzie starzeje się szybciej. Dlatego jeśli masz trzydziechę na karku (a kremu pod oczy nie posiadasz) pędź czem prędzej do sklepu i kup preparat wzbogacony o składniki wygładzające i rozprasowujące pierwsze zmarszczki. Polecam kremy hipoalergiczne, ponieważ skóra w okolicach oczu jest bardziej wrażliwa, pomoże to uniknąć ewentualnych reakcji alergicznych.

Działanie:
Kremy po oczy nie tylko spowalniają powstawanie zmarszczek, ale niektóre również rozjaśniają cienie pod oczami i zmniejszają opuchliznę (jeśli takowa występuje – pamiętaj, by o tym wszystkim mówić Pani w sklepie kosmetycznym).

Zastosowanie:
Należy je nakładać rano i wieczorem. Na czystą skórę nałóż krem, tuż pod łukiem brwiowym (nie na powiekach gdyż tam jest najcieńsza skóra u człowieka, ok. 0,5 milimetra) i „wklepuj” w przeciwnym kierunku, „pod prąd” zmarszczek, tj. od zewnętrznego kącika do wewnętrznego tuż przy nosie. Nie rozciągaj skóry podczas wklepywania kremu – robiąc tak przyśpieszysz pogłębianie się zmarszczek. Pamiętaj by zawsze wklepywać „w przeciwnym kierunku”, (ja lubię stwierdzenie „pod prąd”) delikatnie, nie rozciągając ich.



2. OKOLICE UST



Zaskoczona? Tak, zmarszczki dopadają nas nawet w okolicach ust! Warto jest, zatem, oprócz standardowej ponętnej pomadki, posiadać poczciwy balsam lub pomadkę ochronną zawierającą przede wszystkim filtr UV - chroniącą przed promieniami słonecznymi, aloes oraz witaminę E - te składniki wpływają na odżywianie skóry.

I jeszcze jedno wytrwała czytelniczko, jeśli zastanawiałaś się nad „naturalnymi” sposobami zaczarowania swych ust, w sposób by stały się pełniejsze, chętnie przekaże Ci kilka trików. A dlaczego akurat w tym momencie? Ponieważ rozmawiamy na temat pielęgnacji ust a usta zadbane, gładkie, jędrne są zasługą pewnych dodatkowych zabiegów (nie tylko pomadki z UV). I oto one:

Triki dla ust:

  • Masaż – przy użyciu szczoteczki do zębów lub ręcznika frotte delikatnie trzemy usta. Taki masaż działa niczym peeling, usuwa martwy i suchy naskórek. Ponad to poprawia kolor ust (stają się czerwieńsze) oraz wpływa ujędrniająco, sprawia, że usta wydają się pełniejsze. Teraz, po takim masażu sięgnij po pomadkę z UV i witaminami. Lepiej się wchłoni i efektywniej zadziała. 

  • Miód i cynamon – sama natura: maseczka z łyżeczki miodu i szczypty cynamonu. Miód działa gojąco, wygładzająco, a cynamon delikatnie powiększy usta (nie oczekuj efektu Pameli Andersson, ale polecam przed randką ;-) Warto jednak pamiętać, że cynamon może sprawiać lekkie uczucie pieczenia (jakby nie było to przyprawa), i to akurat jest mały skutek uboczny. Ale czym jest lekkie pieczenie w porównaniu do „dotyku” skalpela!

  • O – czyli nic innego jak szerokie otwieranie ust (upewnij się, że nikt na Ciebie na patrzy jeśli próbujesz tego w pracy!). Chodzi o to, by naciągnąć usta w nienaturalny sposób (jakbyś próbowała ugryźć całego grejpfruta), przytrzymać kilka sekund, i zamknąć. Powtórzyć kilka razy. Taki zabieg działa ujędrniająco, poprawia krążenie.



 3. SZYJA i DEKOLT



Jeszcze bardziej zaskoczona? Może Ty jesteś bardziej oczytana, ale kiedy ja dowiedziałam się, że należy również dbać o skórę szyi i dekoltu chciałam uciekać. Ale co by mi to pomogło, skoro bez względu na to czy ucieknę stając się jednocześnie odporna na tą wiedzę, zegar i tak wybija swoje  „tik tak”. I znów pojawiło się pytanie: dlaczeeego?



Skóra szyi i dekoltu jest również tą wrażliwą i cienką częścią naszego wyposażenia. Ponad to posiada o wiele mniej (niż reszta ciała) kolagenu i gruczołów łojowych, które dbają o prawidłowe natłuszczenie i chronią przed wysuszaniem. Zatem nieodpowiednia opieka dekoltu sprawi, że i tu pojawią się zmarszczki. Ponad to, szyja działa podobnie z tą różnica, że jest bardziej podatna na „przyciąganie ziemskie” w przeciwieństwie do dekoltu. Na szyi również tworzą się zmarszczki (ba, ja już mam taką długaśną krechę!), dodatkowo szybciej wiotczeje i odwadnia się. Jeśli następnym razem będziecie oglądać jakąś galę, zwróćcie uwagę na starsze Panie. One zazwyczaj mają gładkie twarze (cud?) i już mniej gładkie szyje. Tak, bowiem to po szyi często najbardziej widać symptomy nieubłaganego upływu czasu!

Ach mamusiu! Dziękuję Ci, że niczym anioł nade mną niewdzięcznicą czuwasz! Dbam o szyję! I to Twoja zasługa (kurcze, znów napływaja mi łzy do oczu, jakaś się ostatnio wrażliwa stałam)…



Ale do rzeczy:


Jak dbać?

  • Skóra twarzy = skóra dekolt. Tak, skóra twarzy jest równa skórze szyi i dekoltu! Zawsze smaruj ją kremem przeciw zmarszkowym. Możesz kupić specjalny to tej partii ciała. Ja używam tego samego co do twarzy, ponieważ nadaje się (witaminę E i jest przeciw zmarszczkowy, ujędrniający). To samo tyczy się maseczki, jeśli stosujesz ją na twarz, nałóż również na szyję i dekolt. Nie rań wysuszonej skóry spryskując ją perfumami. Nałóż kremowa ochronę.


  • Krem z filtrem. W okresie letnim posmaruj dodatkowo przed wyjściem z domu kremem z filtrem 30 (a najlepiej 50 przy ostrym słońcu), to sprawi, że promienie słonecznie nie zaatakują bezlitośnie dekoltu co uchroni go w późniejszym życiu przed napadem zmarszczek. Nie martw się, że będziesz wyglądać jak zebra w pasy. Ja tak robię, i słońce przedziera się nawet przez faktor 50! Ponad to możesz oszukać czujne oko, używając na szyję i dekolt kremu brązującego… lub bardzo dobrej jakości samoopalacza. (Ja takiego nie znalazłam. Zazwyczaj widać gołym okiem efekt pomarańczy. Ale wiem, że są. Tylko nie znam nazwy. Jeśli masz coś godnego polecenia – daj znać! Podziel się tą bezcenną wiedzą! :-)

  • Odpowiedni masaż. Możesz poświęcić chwilę podczas smarowania twarzy. Pamiętaj, by smarując dekolt i szyję wklepywać krem od dołu go góry (zasada „przeciwnego kierunku”). Używaj porządnej ilości kremu, tak aby ręce mogły się ślizgać po powierzchni i broń Boże jej nie rozciągaj. Masaż ma działanie ujędrniające, działa wzmacniająco a skóra staje się bardziej ukrwiona.

Domowe sposoby:
  • Prawidłowa postawa. Czyli proste plecy i uniesiona broda przedłuża młodość tych partii ciała
  • Odpowiednia poduszka. Przede wszystkim wygodna, byś mogła się porządnie wyspać, ale również taka, która pozwoli Ci rozciągnąć szyję, nie podkurczając jej w kierunku biustu.
  • Klepanie. Tak, klepanie szyi zewnętrzną częścią dłoni sprawia, że okolica zwisającej skóry szyi staje się bardziej ukrwiona. A to pozytywnie wpływa na jędrność.
Ach, a ja przez tyle lat żyłam w przekonaniu, że życie jest proste a te piękne kobiety w TV są naturalnie ładne. Cieszę się z tej wiedzy. Może i za 30 lat ktoś mnie powie, że nieźle się trzymam (nie, to nie będzie sugestia stanowczego trzymania się laski mam nadzieję).


Ostatnim etapem tej długiej drogi są zabiegi. Uważam, że warto o nich wspomnieć, gdyż są „dodatkową” formą poprawy stanu naszej skóry. Przypominam jednak o „równowadze”… wszystko z umiarem. W dzisiejszych czasach większość ludzi (niestety) pracuje dla prowizji (ich wypłata miesięczna jest minimalna, a to ile sprzedają w ciągu miesiąca wpłynie na miesięczny BONUS – tak zwykle dzieje się w większych firmach). A znaczy to, że jeśli się nie orientujesz, ludzie będą się starać sprzedać Ci nie tylko te rzeczy, których nie potrzebujesz, będą Ci wmawiać, że potrzebujesz Tych wszystkich produktów!

Te informacje są dla Ciebie ważne, również dlatego, gdyż musisz „orientować” się jak oceniać „potrzebę” wykonywania zabiegów (czy to domowych czy profesjonalnych kosmetycznych). Posiadając podstawy podane poniżej, otworzy to Twe oczęta i pozwoli sceptycznie spojrzeć na temat. Przynajmniej mnie pomogło.



4. DOMOWE ZABIEGI NA:



è     OCZYSZCZANIE (Po polsku: wyczyszczenie skóry z porów. Zabieg poniżej można stosować dla każdej cery, oprócz naczynkowej)

Otworzenie porów (zmiękczanie)– zagotuj wodę w garnku, dorzuć herbatę z rumianku czy lipy (lipę winnaś mieć, pamiętasz temat o nadmiarze wody w organizmie?), zdejmij z kuchenki, pochyl twarz nad garnkiem w odległości ok. 15 cm (ostrożnie, nie śpiesz się), i przykryj głowę ręcznikiem. Jeśli potrafisz wytrzymaj do 5 min (w przypadku cery normalnej) lub 8-10 min (w przypadku cery tłustej i trądzikowej, jest odporniejsza, ale też ma tendencję do większej ilości zaskórników)

Kompres (otwieranie porów) – do wrzątku nasyp siemie lniane. Kiedy zrobi się śluzowate i wystarczająco ostygnie (ma być ciepłe) nałóż na ok. 20 min na twarz (jak zwykle omijajmy oczy).

Oczyszczanie – umyj dokładnie ręce, przygotuj chusteczkę higieniczną, owiń w okół palców i naciskaj w miejscach gdzie są zaskórniki, tak aby usunąć „zawartość”. Nie używaj paznokci, bo to uszkadza naskórek.

UWAGA! Najczęściej można stosować raz w tygodniu, jeśli masz cerę naczyniową – zapomnij o zabiegu. Naczynka nie lubią pary i wszystko co związane z rozgrzewaniem, gorącą parą, sauna – zakazane.



è     OŻEŹWIENIE I REGENRECJĘ (Po polsku: poczujesz się lepiej i lekko odżywisz skórę. Pasuje do każdego rodzaju skóry)



Zapotrzebowanie: ½ avocado, łyżka jogurtu naturalnego, łyżka płynnego miodu, 2 krople oleju rumiankowego, mąka ryżowa.

Avocado rozgnieść i dodać resztę składników. Po uzyskaniu gładkiej masy nałożyć grubą warstwę na suchą czystą twarz i szyję. Po 15-20 minutach zmyć wodą. Można ją stosować podczas kąpieli (o ile masz na to czas), łatwiej się wchłania ze względu na delikatną parę i ciepło unoszącą się w powietrzu (delikatna na tyle, że przeżyje nawet skóra naczynkowa, ale działa wystarczająco, by lekko otworzyć pory i wspomóc działanie maski).



è     NAWILŻANIE (Czyli lekkie nawodnienie naskórka. Odpowiednia do cery suchej, mieszanej, ze zmarszczkami)



Jeśli nie masz czasu na domowe zabiegi, idź i kup maseczkę nawilżającą w sklepie. Ale pamiętaj, by zapoznać się ze składem i skonsultować z sprzedawczynią (mówiłam, przyda się poznać jakąś kompetentną Panią w sklepie kosmetycznym). Ja używam maseczkę nawilżającą firmy DIOR (ok. 150 zł). Nie pomyśl, że wymuszam na Tobie presję. Jak chcesz sprawdzić jak działa, poproś w Sephora lub innej drogerii o próbkę? Maseczka jest na tyle lekka, że nie trzeba jej spłukiwać, można pozostałości pozbyć się wacikiem. Acha,  i jest bardzo wydajna. Przyznam, że do tej pory tylko to na mnie działało. Kupowałam jakieś tam maseczki w Rossman’ie (tak, firmy Rossman), ale strasznie mnie po nich piekła twarz i musiałam od razu zmywać (wiem, już żaliłam się przypadłością wrażliwej skóry). Koleżanka używa saszetki Lirene, które również można dostać chociażby w Rossmanie i chwali sobie, ale tak jak mówię na każdego działa coś innego. W razie wątpliwości, idź do jakiejś większej drogerii, skonsultuj się i poproś o próbkę.



A jeśli nie chcesz dokonać zakupu w sklepie, polecam zabiegi naturalne, tzw. „domowej roboty”. Skoro naturalne, to znaczy, ze zawierają jedynie naturalne składniki. Ich działanie może być nieco mniejsze niż działanie masek z drogerii, ale jakby nie było w jakimś stopniu działają no i... poprawiają humor:

  • Maseczka z cytryny i miodu – wymieszaj w Benderze świeżo wyciśnięty sok z cytryny i podgrzany miód, nałóż na twarz, pozostaw na pół godziny. Działa nawilżająco.
  • Marchewkowo – jabłkowa – zetrzeć na drobnych oczkach marchew i jabłko, jeśli jest wodnista można zagęścić mlekiem w proszku. Działa nawilżająco i  regenerująco. Uwaga, może poprawić „koloryt” skóry ; -)
  • Selerowa – starty seler wymieszać z żółtkiem i kilkoma kroplami z cytryną. Po 20 min zmyć. Działą nawilżająco i tonizująco, poprawia wygląd złuszczonego naskórka
  • Więcej: Maseczki NAWILŻAJĄCE
  • Więcej: Jeszcze więcej maseczek NAWILŻAJĄCYCH
  • Więcej: Maseczka NAWILŻAJĄCA według typu skóry



5. ZABIEGI KOSMETYCZNE:



W zależności od pory roku polecane są konkretne zabiegi na twarz w celu dodatkowego dbania i zabezpieczenia. Czy warto? Na to pytanie będziesz musiała odpowiedzieć sobie sama. Bo Ty sama najlepiej znasz swoją skórę i widzisz, czego potrzebuje i czego się domaga. Ja natomiast, przygotowałam zestawienie, które wprowadzi do sfery „zabiegów twarzy”, które podpowie przede wszystkim, w jakim okresie, jaki zabieg można wykonać (tak, konkretne zabiegi robi się w konkretnym miesiącu w zależności czy mróz czy słońce). Mam nadzieję, że to pomoże. Oto ono:

Grudzień/ Styczeń/ Luty

Miesiące zimowe. Nasza skóra w tym czasie narażona jest na działanie takich warunków atmosferycznych jak mróz, wiatr, przesuszone powietrze ogrzewanych centralnie mieszkań oraz zbyt małe naświetlenie organizmu.
Zalecane zabiegi: oczyszczanie, odżywczo-nawilżające, algowe, odnawiająco-regenerujące, stymulujące, z użyciem aromatycznych olejków i wosków, zabiegi poprawiające nastrój.
Marzec/ Kwiecień/ Maj

Wiosna to ulubiona pora wielu z nas. Właśnie teraz jest dobry czas na odnowę naszej skóry.
Zalecane zabiegi: oczyszczanie, zamykanie drobnych naczyń krwionośnych, kwasy owocowe, zabiegi wyrównujące koloryt skóry, regenerujące, nawilżające, algowe, masaże.
Czerwiec/ Lipiec/ Sierpinień

Ciepłe wakacyjne miesiące kojarzą nam się z relaksem i odprężeniem. Mamy ochotę wyglądać ładnie dzień po dniu.
Zalecane zabiegi: oczyszczanie, nawilżanie, algowe, chłodząco-odświeżające, łagodząco-odżywcze, utrzymujące ładny koloryt skóry opalonej.
Wrzesień/ Październik/ Listopad

Jesień wcale nie musi być szara i brzydka. Może przecież być złota i ciepła. Te słowa pewnie nie do wszystkich przemawiają, bo w Polsce często jesienne miesiące to deszcz, chmury, wiatr. Można jednak poprawić sobie nastrój także w takie dni.
Zalecane zabiegi: oczyszczanie, wyrównujące koloryt skóry, kwasy, zamykanie drobnych naczynek, odżywcze, regenerujące, odnawiające, stymulujące, witaminowe, algowe, masaże, zabiegi z użyciem aromatycznych olejków i ciepłych wosków.
  źródło



Czy rozwiałam, choć trochę wątpliwości?



Jest jeszcze coś…


EXTREME: Choć jestem zagorzałą przeciwniczką, wiem, że w watku ów winnam być stronnicza, zatem powinnam wspomnieć o innej metodzie wygładzającej zmarszki: botox, inaczej zwany: jad kiełbasiany (więcej info o botox'ie). Fakt jest taki, że botox w chyba najszybszy na rynku sposób skutecznie wygładzający istniejące zmarszczki (nawet te bardzo głębokie), i w przeciwieństwie do operacji plastycznej nie wyłącza z aktywnego życia (nakładasz makijaż i idziesz do ludzi). Działa również jako bardzo dobre zabezpieczenie skóry przed powstawaniem zmarszczek. Trzeba również pamiętać o minusach, takich jak powikłania (nieodpowiednia dawka może zmienić aparycję twarzy), i tak nie wygładzi wszystkich zmarszczek, zabieg kosztuje ok. 600-800 zł i aby utrzymywać dobry efekt trzeba go powtarzać.





Ja prosta dziewucha uważam, że winniśmy działaś profilaktycznie. Warto jest nie dopuścić do powstawania zmarszczek poprzez odpowiednią higienę skóry twarzy, masaże i używanie odpowiednich kremów. Zaoszczędzimy na zabiegu, i będziemy mieć satysfakcję, że jesteś najlepszą Panią swojego ciała i sama zadbałaś o jego zdrowy wygląd, beż ingerencji igły. Ale jak to będzie za 30 lat, pokaże czas (nie chcę być hipokrytką). Na dziś dzień, upewnij się, że znajdziesz te przysłowiowe „5 minut” by zadbać o swoją skórę. Ona ci się za kilkanaście lat za to odwdzięczy. Trzymam kciuki!



P.S. Polecam ciekawe linki:

Jak dbać o siebie po 30-tce? link

10 porad jak dbać o skórę ciała: link

Jak dbać? link

Krem przeciwzmarszczkowy: link

Fakty i Mity: link

Skóra sucha: link

Skóra wrażliwa: link oraz link i link

Skóra tłusta: link oraz link

3 komentarze:

  1. I jak kobieta ma znaleźć chwilę wytchnienia, jak tu jeszcze tyle dodatkowych obowiązków :-) ja należę do tej kategorii kobiet, dla których nakładanie mazidel jest obowiązkiem, nie przyjemnością :-/ ale staram się być konsekwentna w tych obowiązkach (np krem do twarzy i pod oczy niezmiennie rano i wieczorem. Mam nadzieję, że kiedyś to zaprezentuje, i pomimo że będę stara będę wyglądać kwitnaco:-) Jeśli chodzi o szybkie opalanie, polecam mus Liren (sprawdzony, nadaje ładny kolor opalenizny)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie mam czasu. Nawet nie używam kremu po oczy, choć wiem, że czas zacząć. Dziwie się tym dziewczynom które maja świra na punkcie urody i do kazdej partii ciała kupiją jakiś krem. Ale z posta wynika, że potrzebuje innego kremu np. pod oczy bo tam jest inna skóra. To ma sens. Ale jak znaleść na to wszystko czas?

    uma

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu wcale nie chodzi o to aby "świrować", zawsze podkreślam, iż we wszystkim należy zachować odpowiedni umiar... a wtedy i my nie zwarjujemy, i siebie nie skrzywdzimy :-)

    Jeśli chodzi o używanie kremu pod oczy, jest to zabieg absolutnie konieczny w wypadku skóry suchej bądź wrażliwej. To dlatego, że ta skóra przede wszystkim jest poddatna na powstawanie zmarszczek w tych okolicach. W przypadku skóry tłustej jest trochę "łatwiej", gdyż ona nieco później się starzeje, ale to wcale nie znaczy, że nie należy o siebie dbać ;-)
    Eksperci zalecają stosowanie kremu pod oczy już od 25 roku życia (ja zaczęłam w wieku 29 lat).

    Jeszcze rok temu używałam jednego kremu do całej twarzy, i jednego balsamu do całej reszty ciała. Nie wiedziałam, i nie rozumiałam dlaczego czasem skóra wydaje się niezdrowo napięta i jest sucha. Odkąd zaczęłam używać produkty zgodnie z ich przeznaczeniem odczułam ulgę na twarzy i mam wrażenie, że skóra wygląda o wiele lepiej.

    A czas? Jeszcze raz powtórzę, konsekwencja, konsekwencja i organizacja. Po zakupie pierwszego kremu stał na póleczce w łazience i patrzył na mnie przez trzy tygodnie (proces wydawał mi się za bardzo skomplikowany). Teraz stosowanie kremu pod oczy jest dla mnie rytuną taką jak demakijaż czy mycie zębów. Na początku trwało to trochę dłużej, ale przeciez wchodzimy w wprawę, gdy wykunujemy zabiegi często i z czasem idze nam o wiele łatwiej.

    Spokojnie, nic na siłę. Jeśli nie widzisz takiej potrzeby możliwe, że Twoja skóra jeszcze nie zaczęła się domagać (nie wiem ile masz lat). Jeśli jesteś w podobnym wieku, masz dwie opcje, zacząć stosować teraz i konsekwentnie zmniejszać objawy pierwszych oznak starości. Lub, zacząć za kilka lat. Wydaje mi się jednak, że w końcu przekonasz się i zaczniesz stoswać, to kwestia czasu.

    Pozdrawiam sredcznie,
    Nadobna

    OdpowiedzUsuń